Bajeczka nr.1

Dawno dawno temu, za górami, za lasami, za jeziorami, za głebokimi stawami i dużymi ocenami. Żyła Sobie piękna królewna. Nazywała się Ani... Animia he he. I ta bardzo piękna Animia mieszkała sobie z rodzicami w wieży. Mieszkała i mieszkała, ale w końcu stawała się coraz większa i większa, aż w końcu stała się taka dużaaaa. Wtedy jej rodzice zaczeli być wymagający, gdyż chcieli, żeby ich dziewczynka stała się odpowiedzalna i pracowita. Niestety to jednak męczyło naszą królewnę. W pewnym momencie zaczeła się zastanawiać co by z tym zrobić. Hmmm... Może by tak uciec z wieży? Może by zwerbować armię Elfów i zostać Elfią Królową? Jedak te wszytskie pomysły były głupie. Zaczeła się zastnawiać: Oj biedna ja, cóż ja mogę zrobić? Właśnie wtedy stwierdziła ALKOHOL... i nasza królewna poszła do tawerny. Na szczęście nasza bohaterka nie miała głowki do alkoholu, więc po dwóch piwkach zaczeła już tracić zdolności percepcji. Zauważył to pewien nieznajomy. Przedstawił jej się pod imieniem Kub... Kubquak. Sir Kubquak zapropnował bohaterce pomoc z drogą do domu. Ta po chwili zawachania przyjeła ofertę. Para zaczeła razem tuptać środkiem ciemnej ulicy. Okazało się, że mają ze sobą wiele wspólnego. Niebawem dotarli na miejsce podróży, zamek Królewny Animii. Co zadziwiające Sir Kubquak nie wykazał wielkiego zdziwnia, ani zachwycenia. Podziękował za miłą rozmowę i udał się w swoją stronę. Animia krzykneła do niego, gdzie może go znaleźć? Kubquak uśmiechnął się i powiedział, żeby się tym nie martwiła. Ponieważ jeszcze niedługo się ujrzymy. Królewna nie wiedziała co to może znaczyć, groźba, propozycja? Wrrr była bardzo zła, ale jednocześnie oszołomiona tajemniczym nieznajomym. Postanowiła więc poszukać go na własną rękę. Wrbew woli rodziców wymkneła się po zmroku i ruszyła w poszukiwania. Przemierzyła wszystkie pobliskie tawerny. Wszystko na nic. Zmęczona i znużona poszuiwaniami usiadła na ławeczce w parku. Wtedy usłyszała cichy śmiech. To on śmiał się cicho i spytał: Jak idą poszukiwania? Królewna zrobiła się cała czerowona, wściekła ruszyła w jego stronę, już miała na niego krzyknąć wtem... Sir Kubquak pocałował ją i rzekł: Przepraszam za tą bezpośredniość... Jednak stwierdziłem, że tego pani szukała ;)). Królewna zarumieniła się i zamarła w miejscu. Tak zaczeła się ich wspólna przygoda. Para coraz częściej się spotykała, poznawała się coraz bliżej. Wszystko to aby okazało się, że Sir Kubquak jest Księciem sąsiedniego królestwa. Co całkowcie zadowoliło rodzciów Królewny. Z racji ich przyzwolenia nasza para postanowiła działać i wyruszli na wyprawę szukając dogodnego miejsca pod ich królestwo pełne miłości, zrozumienia i pięknych Królewn ps. była tylko jedna ;)). Żyli razem długo i szczęśliwie hihhih. Konieeeeeeec.

Obserwuj ten kanał bo może się coś na nim pojawić na dniach. ;))